pornjk, pornsam, xpornplease, joyporn, pornpk, foxporn, porncuze, porn110, porn120, oiporn, pornthx, blueporn, roxporn, silverporn, porn700, porn10, porn40, porn900

Za kilka dni rozpocznie się kolejny rok – 2017. Większość z nas robi w tym czasie podsumowanie mijającego roku i planuje nowe cele, marzenia czy realizacje na kolejny rok. Dzisiaj chciałabym Wam właśnie pomóc (a przy okazji i sobie :)) w realizacji naszych własnych planów. A jak? Ano przez zakończenie pewnych spraw czy dogłębne zastanowienie się jak pewne rzeczy powinny w przyszłym roku wyglądać, by nie robić wszystkiego pierwszego dnia i zniechęcić się całkowicie do realizacji.

1. Zastanów się jak będziesz planować

W dzisiejszych czasach mamy
mnóstwo pięknych kalendarzy czy plannerów, dzięki którym możemy ułatwić
sobie życie. Na koniec roku jest ich wysyp, przeprowadzane są różne
akcje promocyjne, byleby tylko zachęcić do zakupu.

Przyznam
szczerze, że od pół roku kalendarza książkowego nie używam. W ogóle.
Żyję na karteczkach i zaczyna mi to przeszkadzać. Uwielbiam wszelkiego
rodzaju pięknie wydane kalendarze czy plannery, ale to jednak nie dla
mnie. Przynajmniej nie w tym momencie mojego życia.

Od
kwietnia 2016 roku obserwuje rozwój Bullet Journal. Od października
postanowiłam robić coś na wzór i… spodobało mi się. Z tego względu w
roku 2017 nie będę korzystała z żadnego kalendarza (oprócz ściennego w
formacie A3) czy plannera. Wykorzystam zapas swoich zeszytów (mam ich
mnóstwo!) i zacznę planować w swoim BuJo. Zaletą tego systemu jest to,
że wykorzystujesz tylko tyle miejsca, ile naprawdę potrzebujesz. Nie
jest się ograniczonym jedną stroną w kalendarzu czy plannerze. Jeśli
potrzebujesz więcej miejsca – proszę bardzo, w zeszycie możesz zrobić
sobie więcej miejsca. Jeśli potrzebujesz tylko dwie linijki danego dnia,
to też jest to możliwe do zrealizowania.

Dla mnie BuJo
to takie połączenie pamiętnika z kalendarzem. I tak też będę go
wykorzystywała :). Mam nadzieję, że starczy mi sił, by go prowadzić, bo
chciałabym się z Wami kilkoma stronami na pewno podzielić.

2. Zaplanuj rozwinięcie swoich skrzydeł

Ale górnolotne hasło prawda? Już piszę o co mi chodzi. W roku 2016 “brałam” udział w różnych wyzwaniach czy kursach. Zapisywałam się na nie i… nie realizowałam ich. Postanowiłam, że w 2017 zacznę te kursy realizować – zwłaszcza, że na kilka z nich wydałam troszkę kasy i szkoda mi tych wydanych pieniędzy. Są to kursy rozwijające mnie (kurs pisania Agnieszki Skupieńskiej), moje mieszkanie (wyzwanie z Alą Wilczyńską) czy bloga (kurs SEO Oli Gościniak, kurs blogowania Uli Bieleckiej-Phelep).

Trochę tych kursów i wyzwań mnie czeka, więc postanowiłam także, że dopóki ich nie ukończę, to nie biorę udziału/nie kupuję kolejnych kursów. Jeśli masz ten sam problem co ja – zaplanuj sobie od jakiego kursu zaczniesz, a potem sukcesywnie realizuj. Ja zaczynam już dzisiaj, z tym akurat nie trzeba czekać :).

3. Zrób porządki w swojej liście kontaktów

Jestem świeżo po lekturze “Sztuka prostoty” Dominique Loreau. Podzielę się z Wami recenzją później, teraz chciałam jednak wybrać jedną rzecz z tej książki i ją zrealizować, by wejść w Nowy Rok z lepszym nastawieniem. Dominique w swojej książce daje rady dotyczące prostoty i minimalizmu, ale nie tylko te dotyczące mieszkania, ale również naszego otoczenia w szerszym rozumieniu. Poleca między innymi oczyszczenie listy kontaktów, zminimalizowanie jej do niezbędnego minimum.

W pierwszym kwartale 2016 roku przekonałam się kto jest prawdziwym przyjacielem i pomoże mi w niedoli, a kto tylko “przyjacielem”, który odzywa się tylko jak jest dobrze i wymaga by to jemu pomagać i go wspierać. Powiem Wam szczerze – życiowa lekcja bardzo bolesna, ale ogólnie cieszę się, że mogłam jej doświadczyć. W listopadzie stwierdziłam, że takich osób nie potrzebuję w swoim otoczeniu i… pousuwałam pewne kontakty. W dzisiejszych czasach nie wystarczy jednak usunięcie numeru telefonu, są też media społecznościowe – zablokowałam więc wszystko co się da, wiecie Facebook, Instagram. I wiecie co? Poczułam WIELKĄ ulgę. Naprawdę. Żałuję jedynie, że czekałam ROK, by to zrobić.

Jeśli i Ty masz jakieś toksyczne kontakty, znajomych czy przyjaciół, to zastanów się czy są oni warci Twojego zainteresowania i zaangażowania. Ja już wiem, że trzeba weryfikować to zdecydowanie wcześniej, a nie czekać i się denerwować. Usunąć, uciąć taką osobę ze swojego życia i czuje się naprawdę wielką ulgę. Polecam zdecydowanie.

4. Zaplanuj aktywność fizyczną

Jak wiecie, od ponad pół roku
jestem mamą małego M. W ciąży trochę przytyłam (jak każda kobieta), ale
po ciąży… No cóż. Jeszcze ze mnie nie zeszło i póki nie wezmę dupę w
troki, to nie zejdzie – takie geny, nic nie poradzę. Duży M. również ma
ten problem. Postanowiliśmy już w listopadzie, że trzeba w końcu coś z
tym zrobić. Nie ukrywam – jesteśmy leniami i za Chiny Ludowe nie chce
nam się ruszać tyłka, by codziennie biegać czy chodzić na pływalnię
(nawet na zmianę). Włączaliśmy sobie też jakieś ćwiczenia na YouTubie.
Ćwiczyliśmy, ale tylko raz, no a potem tak jakoś zleciało…

Jak
więc postanowiliśmy rozwiązać ten problem? Uznaliśmy, że dobrym
sposobem na zwiększenie swojej aktywności fizycznej będzie… zakup
rowerka stacjonarnego i jeżdżenie sobie na nim wieczorami (duży M.) czy
jak mały M. sobie drzemie w ciągu dnia (to czas dla mnie!).

Jak widzicie – zaplanowane mamy, zobaczymy jak to będzie z realizacją :). Trzymajcie kciuki!

A czy Wy jakoś szczególnie podchodzicie do kolejnego Nowego Roku? Macie przygotowane już podsumowanie 2016 roku i postanowienia noworoczne? Ja nad tym jeszcze pracuję i za kilka dni się z Wami tymi informacjami podzielę :).
 Wykorzystane we wpisie zdjęcia pochodzą z: stron kursowych, darmowego banku zdjęć oraz darmowego banku z grafikami.

Skomentuj tutaj!