Jest takie jedno ciasto, które może być zakalcem. Ba! Nawet jest to bardzo wskazane! Takie mokre, mięciutkie w środku. Rozpływa się w ustach! Wiecie już o jakim cieście mówię? No pewnie, w końcu na zdjęciu powyżej macie napisane, że to brownie ;).
Brownie to ciasto mega szybkie do zrobienia. Praktycznie robisz szast-prast i już siedzi w piekarniku. Lubimy z dużym M. robić je wtedy, kiedy mamy ogromną ochotę na czekoladę. I żeby nie było – tak duży M. też robi brownie. Ba! Pierwsze brownie jakie jadłam w życiu było jego autorstwa! Także faceci – jeśli chcecie sprawić przyjemność swojej kobiecie, to upieczcie im to brownie. Wyjdzie Wam na pewno :). Niestety, nie powiem Wam skąd ten przepis pierwotnie pochodzi, bo duży M. miał tylko skserowaną wersję przepisu i nie ma podanych żadnych danych autorskich :(. No, to teraz pora na przepis ;).
Składniki (przepis na kwadratową standardową blaszkę):
- 100 g gorzkiej czekolady
- 150 g masła
- 3 jajka
- 250 g cukru
- 1 opakowanie cukru waniliowego/wanilinowego
- 100 g mąki
- 100 ml śmietanki 30 %
- szczypta soli
- cukier puder do posypania
Sposób wykonania:
Czekoladę z masłem rozpuszczam w kąpieli wodnej. Jak masa już się rozpuści, to ubijam w misce jajka z cukrem i cukrem waniliowym/wanilinowym. Masę jajeczno-cukrową ubijamy tak długo, aż nam zbieleje – zazwyczaj trwa to do 4-5 minut (w zależności od miksera). Teraz do masy jajeczno-cukrowej dodajemy powoli masę czekoladową i cały czas miksujemy. Na sam koniec dodajemy mąkę, szczyptę soli i śmietankę.
Ciasto wylewamy na blaszkę do pieczenia uprzednio wyłożoną papierem do pieczenia. Teraz wykładamy nasze ciasto do wcześniej nagrzanego piekarnika do temp. 175 stopni i pieczemy 30 minut. Po tym czasie wyjmujemy blaszkę już z upieczonym brownie.