W 2018 roku pierwszą falę upałów mieliśmy w czerwcu. Przyznam szczerze, że myślałam, iż w czerwcu wysokie temperatury się skończą i już do końca wakacji się nie pojawią. Myliłam się. Na szczęście, czy na nieszczęście – tego nie wiem. Wiem jednak, że wiele osób zadaje sobie pytanie: Jak radzić sobie z upałem w domu? Dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak nasza rodzinka sobie w te ciepłe dni radzi.
1. Pijemy dużo płynów
To jest podstawa, której się trzymamy. Codziennie dla siebie i dużego M. przygotowuje lemoniadę z tego przepisu. Mały M. za to pije zwykłą wodę. Nie, nie jestem jakąś fanatyczką, która uważa, że dwulatek nie może pić lemoniady. Mały M. po prostu uwielbia wodę i nic innego nie chce pić. Niech mu wyjdzie na zdrowie!
2. Jemy lekkie posiłki
Staramy się odżywiać jak najlżej. Teraz królują u nas jogurty we wszelkiej postaci, zupy oraz chłodniki. Robię też na obiad kotlety drobiowe czy smażę naleśniki. Są to ulubione potrawy małego M., które zawsze z miłą chęcią wcina. Choć nie ukrywam, że stanie przy garach w takiej temperaturze nie należy do przyjemności ;).
3. Ubieramy się lekko
W ciągu dnia mały M. pomyka tylko w bawełnianym body z krótkim rękawkiem, a my po domu tylko w gatkach i bluzkach. Jak wychodzimy na spacery, to ubieramy krótkie spodenki. Wszystko wykonane jest z delikatnych, cienkich materiałów w jasnym kolorze. Czarnym ubraniom mówimy zdecydowane: NIE!
4. Uruchamiamy wiatraki, marzymy o klimatyzatorze
Siedząc w domu zawsze mamy uruchomiony wiatrak. No może oprócz tych momentów, kiedy to mały M. podchodzi do urządzenia i je wyłącza, bo właśnie ma taki pomysł na zabawę ;). Nie ukrywamy – marzymy wręcz o systemie klimatyzacji czy klimatyzatorze. W naszym wymarzonym domu na pewno takie urządzenie zamontujemy. Jeśli je macie teraz – mega Wam zazdrościmy.
5. Opuszczamy rolety i zamykamy okna
Kiedy wychodzimy do pracy, to opuszczamy wszystkie rolety w oknach i je zamykamy. W ten sposób ograniczamy przepływ promieni słonecznych do naszego mieszkanka. Otwieramy je dopiero na wieczór, kiedy to na dworze jest o wiele przyjemniej. Mamy też “szczęście” mieć wszystkie pomieszczenia po stronie zachodniej budynku… Marzymy, by w naszym wymarzonym domku sypialnia była po stronie wschodniej ;).
6. Schładzamy się
W ciągu dnia staramy się schładzać nasze ciało. Jak się uda, to z rana pomykamy całą rodzinką na basen (na szczęście jest blisko!). Jeśli jednak nie mamy takiej możliwości, to co kilka godzin robimy sobie letnie prysznice. Nie wiem jak u Wy, ale ja nawet siedząc w domu potrafiłam roztapiać się z tego gorąca, więc takie ochłodzenie było dla mnie zbawienne. I muszę przyznać szczerze, że nawet mały M. zaczął dopominać się o takie kąpiele, choć normalnie zaciągnąć go do wanny graniczy z cudem!
7. Nie wychodzimy z domu w określonych godzinach
Z tego co wiem, to nie należy przebywać na słońcu od godziny 12.00 do około 15.00, gdyż wtedy następuje największa ekspozycja słoneczna. Przyznam Wam szczerze, że jesteśmy pod tym względem bardziej restrykcyjni! Ostatnie sprawy poza domem załatwiamy do 10.00 albo dopiero po godzinie 17.00. No chyba, że jest coś bardzo pilnego do załatwienia, choć zdarza się to rzadko. Jednak jeśli już wychodzimy (a są to najczęściej spacery z małym M. po naszej wsi), to zawsze mamy przy sobie butelkę wody niegazowanej. W takie upały trzeba koniecznie o tym pamiętać!
Podsumowanie – jak radzić sobie z upałem w domu?
Teraz już wiecie jak nasza leniwa rodzinka odpowiada sobie na pytanie: “Jak radzić sobie z upałem w domu?” ;). Przedstawionych wyżej zasad trzymamy się z powodzeniem od kilku lat, choć oczywiście trochę je zmodyfikowaliśmy kiedy na świat przyszedł mały M. ;).
A Wy jak odpowiadacie sobie na pytanie: “Jak radzić sobie z upałem w domu?”. Stosujecie podobne zasady? A może robicie coś jeszcze? Podzielcie się swoimi patentami w komentarzach!